Niewiarygodne jest to, jak bardzo można zaniedbać coś, co zostało stworzone w jakimś przecież celu. Co mam tutaj na myśli? Bloga. No tak. Bez ściemy, okres dwóch sesji to nie lada gratka, a gdy zbliża się Euro 2012 to gratka owa jest podwójna! Czyli stres, płacz na zmianę z radością, podwójna porcja emocji. To już za mną. I właśnie dlatego, że to już za mną, zobaczyłam, że mój ostatni wpis był z zeszłego roku. Dosyć upokarzające, prawda? Mam mocne postanowienie nadrobienia zaległości!
W planach było co innego, ale wyszło to, co przedstawię dzisiaj. Ale, w planach było masowe tworzenie znaków graficznych, jako że porzuciłam moją dotychczasową pracę. Pomysłów mam masę, i wierzę w to, że je zrealizuję! Ale póki co robię coś innego...
Przez ostatni weekend miałam dziki dosłownie pęd do oglądania półfabrykatów do tworzenia biżuterii, no i się zaczęło... Robię kolczyki! Nakupiłam tego dziadostwa, nawet nie czekałam na to, żeby memu ojcu ukraść specjalistyczne szczypczyki – kupiłam swoje! A co, szaleć to szaleć (jeszcze trochę kasy z ostatniej wypłaty trzeba na coś zużyć). I od dwóch dni siedzę i robię te kolczyki, oczywiście mam nadzieję, że kasa się zwróci, bo będę je opychać pokątnie.
Mam zrobionych 45 par plus jedną zawieszkę, bo mi został ozdobny koralik w kształcie papryki. Teraz wyzwanie stoi przed moim Kotoplastą z rodu Kacpich, czyli Kacprem, żeby po prostu pięknie sfotografował te kiczocuda. I wtedy wrzucę je do jednego wątku, może do dwóch. Póki co zdjęć nie mam, ale mam szkice. Nuda na zajęciach, a ja nie lubię marnować czasu, więc szkicowałam. Każdą parę muszę wykonać przecież raz i bezbłędnie, nic tak życia nie ułatwia jak gotowa wizja na papierze. To na zachętę wrzucam te szkice.
Żeby nie było tak smutno i głupio na blogu o tworzeniu loga, szumna zapowiedź: robię właśnie jedno zlecenie, projekt został już wybrany, więc pozostałe opcje mogę śmiało już udostępnić na blogu. Zrobię to wkrótce – jak wygeneruję jotpegi, co u mnie potrwa, hmmm...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz :)