Witam po długiej przerwie. Nareszcie mam - uwaga- wakacje! Ale nie są to typowe wakacje... Co prawda magistra mam w kieszeni (a nawet dwa: jeden własny, drugi Kacpra [i on sam]), ale już początkiem lipca zaczęłam praktyki studenckie z ramienia architektury krajobrazu. Mam co robić, oj mam. Ale nie mam już na głowie nauki, to ważne! Dlatego założyłam nowego bloga...
Tak dużo narobiłam już tych kolczyków, bransoletek, że postanowiłam zrobić dla nich odrębne miejsce. Ten blog nadal pozostaje dla mnie blogiem-bazą, ale pod tym oto adresem:
http://bijouxdecatherine.blogspot.com/
znajdziecie najnowsze okazy biżuteryjne :) tylko unikatowe, tylko najlepsze. Nowe wzory, nowe metody, cały czas czegoś szukam - może w końcu znajdę?
Zapraszam serdecznie na tego i nowego bloga :) Wasza nowa Cath z wyższym ;)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rozmaite. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rozmaite. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 17 lipca 2012
Trochę nowości
Autor:
Kasia Gawęda-Białostocka
o
14:02
Etykiety:
biżuteria,
bransoletki,
dizajn,
kolczyki,
rozmaite
Brak komentarzy:
środa, 4 kwietnia 2012
Kolczyki i sznurek woskowany
Dzisiaj prezentuję dwie pary kolczyków na bazie sznurka woskowanego, jak widać i z tego da się coś wytworzyć. Para kolczyków z białymi koralikami jest zrobiona na bazie jednego z najbardziej podstawowych węzłów makramowych. Noszę się z zamiarem wzorów bardziej skomplikowanych, ale to przyszłość.
Autor:
Kasia Gawęda-Białostocka
o
23:00
Etykiety:
biżuteria,
dizajn,
kolczyki,
rozmaite
1 komentarz:
wtorek, 3 kwietnia 2012
Dzisiaj bransoletki
Ostatnim razem, gdy byłam w sklepiku z koralikami i przestudiowałam już wszystkie możliwe koraliki, wymyśliłam, że zrobię coś dla siebie. Kupiłam koraliki tylko na tę moją bransoletkę, czarny onyks, niebieskie szkło weneckie, metalowe przekładki. I zrobiłam taką oto bransoletkę. Oprócz wcześniej wymienionych elementów użyłam też kul drewnianych o różnej wielkości.
czwartek, 1 marca 2012
Kolczyki IV i V
Poniższe kolczyki to te, które najbardziej mi się podobają, nawlekane na koła. Ale i tak najbardziej lubię te z małymi kolorowymi koraliczkami z kostką do gry. No i paprykowate :)
Autor:
Kasia Gawęda-Białostocka
o
17:16
Etykiety:
biżuteria,
dizajn,
kolczyki,
rozmaite
1 komentarz:
Kolczyki III
Starałam się robić bardzo różne modele kolczyków, aby mogły odpowiadać każdemu. Jednak wiele z nich chciałabym nosić, ale nie jest tak łatwo się zdecydować, bo codziennie musiałabym zakładać inne :). Dlatego rezygnuję z tego pomysłu i nie będę nosić żadnych :)
Kolczyki II
Następna porcja. Bardzo spodobały mi się kolczyki z koralików 'parykowych', mam ich więcej, co w następnych postach. W sam raz na lato :). Fajne są też te z delfinami i truskawkami.
Kolczyki I
Pierwsza dawka emocji kolczykowej. Zacznę jednak spokojnie, od prostych kolczyków z masy perłowej.Wystarczy kliknąć w zdjęcie, aby uzyskać powiększenie :)
środa, 29 lutego 2012
Kolczykowy szok and szał!
Niewiarygodne jest to, jak bardzo można zaniedbać coś, co zostało stworzone w jakimś przecież celu. Co mam tutaj na myśli? Bloga. No tak. Bez ściemy, okres dwóch sesji to nie lada gratka, a gdy zbliża się Euro 2012 to gratka owa jest podwójna! Czyli stres, płacz na zmianę z radością, podwójna porcja emocji. To już za mną. I właśnie dlatego, że to już za mną, zobaczyłam, że mój ostatni wpis był z zeszłego roku. Dosyć upokarzające, prawda? Mam mocne postanowienie nadrobienia zaległości!
W planach było co innego, ale wyszło to, co przedstawię dzisiaj. Ale, w planach było masowe tworzenie znaków graficznych, jako że porzuciłam moją dotychczasową pracę. Pomysłów mam masę, i wierzę w to, że je zrealizuję! Ale póki co robię coś innego...
Przez ostatni weekend miałam dziki dosłownie pęd do oglądania półfabrykatów do tworzenia biżuterii, no i się zaczęło... Robię kolczyki! Nakupiłam tego dziadostwa, nawet nie czekałam na to, żeby memu ojcu ukraść specjalistyczne szczypczyki – kupiłam swoje! A co, szaleć to szaleć (jeszcze trochę kasy z ostatniej wypłaty trzeba na coś zużyć). I od dwóch dni siedzę i robię te kolczyki, oczywiście mam nadzieję, że kasa się zwróci, bo będę je opychać pokątnie.
Mam zrobionych 45 par plus jedną zawieszkę, bo mi został ozdobny koralik w kształcie papryki. Teraz wyzwanie stoi przed moim Kotoplastą z rodu Kacpich, czyli Kacprem, żeby po prostu pięknie sfotografował te kiczocuda. I wtedy wrzucę je do jednego wątku, może do dwóch. Póki co zdjęć nie mam, ale mam szkice. Nuda na zajęciach, a ja nie lubię marnować czasu, więc szkicowałam. Każdą parę muszę wykonać przecież raz i bezbłędnie, nic tak życia nie ułatwia jak gotowa wizja na papierze. To na zachętę wrzucam te szkice.
Żeby nie było tak smutno i głupio na blogu o tworzeniu loga, szumna zapowiedź: robię właśnie jedno zlecenie, projekt został już wybrany, więc pozostałe opcje mogę śmiało już udostępnić na blogu. Zrobię to wkrótce – jak wygeneruję jotpegi, co u mnie potrwa, hmmm...
Autor:
Kasia Gawęda-Białostocka
o
21:53
Etykiety:
biżuteria,
dizajn,
kolczyki,
rozmaite,
wzornictwo
Brak komentarzy:
poniedziałek, 21 listopada 2011
Muszko-łówka
Jak obiecywałam poprzednio, pokazuję moją muchołówkę (Dionaea). Okaz ma około miesiąca od czasu kupienia, a w sklepie był już dość wyrośnięty, miał sporo pułapek. Teraz rozwija się w niesamowitym tempie, a nawet wypuścił pęd kwiatowy, choć wcale nie jest to pora kwitnienia muchołówki. Tak naprawdę najlepiej byłoby ściąć ten pęd, bo to osłabia roślinę i może ona nawet zaniknąć, chciałam jednak zobaczyć pierwszy raz jak muchołówka kwitnie. Mam nadzieję, że przeżyje. Widzę, że obok wypuszcza też drugi, malutki pęd i ten już odetnę na pewno.
Karmię ją regularnie i w momencie, kiedy roślina dostanie nowego owada, obserwuję u niej intensywny wzrost. Nowe liście są większe i bardziej zielone. Niestety ze względu na znikome ilości słońca o tej porze roku, muchołówka ma zielone pułapki, miejscami nieznacznie czerwone (stąd wiem, że nie jest to odmiana o zielonych liściach, a czerwieniejących).
Ostatnio dowiedziałam się ważnej rzeczy. Na początku, aby pokazać komuś jak „działa” muchołówka, w drodze wyjątku, zamknęłam parę pułapek rysikiem czy wykałaczką. Wiedziałam, że robię źle, bo to osłabia roślinę, ale odstąpiłam od tej zasady. Teraz już wiem, że pułapka może się zamknąć tylko 3 do 4 razy, a bywa, że po zjedzeniu owada taka pułapka jest już bezużyteczna. Na szczęście nowe pułapki wyrastają bardzo szybko.
Moja muchołówka była pierwotnie posadzona w takiej ogrodniczej osłonce. I nadal w niej jest, bo ziemia nie jest na tyle zwarta, aby ją z tej doniczki wyjąć, a roślina nie jest też dostatecznie dorosła, aby ją przesadzić, tak sądzę. Dlatego włożyłam ją do akwarium w tejże doniczce, zasłoniłam mchem i rzuciłam parę kamieni. Swoją drogą kamienie granitowe pochodzą z Giewontu i z Kościelca :) należę do tych osób, które wożą w walizkach kamienie...
To mój najciekawszy jak dotąd okaz, poluję teraz na rosiczkę i dzbanecznik. Z innych okazów, jak rozkwitnie moje Hipeastrum, to pokażę je tutaj.
czwartek, 14 lipca 2011
Rzecz o tablecie graficznym
Od niedawna mam tablet graficzny. Taka fajna rzecz do rysowania różniastej grafiki. Bardzo chciałam mieć tablet i, całe szczęście, nie żałuję, że go mam. Ogarnięcie działania tego przedmiotu jest tak naprawdę kwestią chwili, a możliwości jakie daje są nieskończone. Konieczne jest przetarcie się w przypadku, gdy ma się takie coś pierwszy raz pod ręką.
Co do rysowania w ogóle. Nie jestem zwolenniczką „miziania” obrazków. Co przez to rozumiem? Nie ważne czy maluję, rysuję, zwykle robię to szybką ręką, szybkimi pociągnięciami. Nie lubię wykańczać (dosłownie i w przenośni...) W praktyce jednak częściej miziam i wykańczam… Cóż, tego wymaga porządna praca i porządna grafika. Zamieszczam w poście parę bardzo szybkich rysunków krzewów. Były robione w PSE v. 7. Pędzle tutaj dają możliwości naprawdę bardzo fajnego i szybkiego rysunku ideowego.
poniedziałek, 11 lipca 2011
Subskrybuj:
Posty (Atom)