Wszystko u mnie zbiega się w tym tygodniu, ale idę za ciosem.
Chciałabym Was zaprosić do konkursu na moim nowym blogu:
Dopiero jest kilka wpisów, ale mam pełno weny i pomysłów. Blog zrodził się z potrzeby realizacji mojej drugiej pasji, czyli miłości do roślin i projektowania ogrodów. Często też pytaliście mnie o różne rośliny, więc odpowiem na nie i prywatnie, i na blogu :)
Tutaj jest konkurs, do którego Was serdecznie zapraszam:
Wiem, że wiele z Was również ma słabość do roślin, więc pokażcie co sadzicie w tym sezonie. Nie tylko balkon, ale też parapet, ogród, taras, kwiatową kompozycję.
Będą fajne nagrody ;)
Teraz przejdę do jakże miłego wyróżnienia, które dostałam od Ani z Sosnowego gaiku
Bardzo Ci Aniu dziękuję za to wyróżnienie!
To wyróżnienie przyznaję wszystkim, który podążają za swoją pasją w życiu codziennym!
Podaję 7 faktów o mnie: - mam szał na punkcie sadzenia kwiatów balkonowych;
- jestem w szczęśliwym związku;
- jestem kolekcjonerką tytułów: mam 3 tytuły naukowe, pracuję na 4;
- chciałabym w życiu realizować zawodowo swoje pasje;
- ostatnio znowu chodzę do dentysty i zawsze daję się borować bez znieczulenia;
- nie lubię wstawać przed 10.00;
- zdałam maturę z języka polskiego najlepiej w szkole.
Jeszcze raz dziękuję za to wyróżnienie!
Dziękuję, że mnie odwiedzacie i zapraszam na konkurs!
Długo się nosiłam z zamiarem drugiego Candy, ale tym razem postanowiłam, że prezenty muszą być gotowe w chwili ogłoszenia konkursu. Dlatego trwało to długo :)
Banerek do pobrania:
Zapraszam Was zatem do mojej rozdawajki.
Mam dla Was 3 prezenty do wyboru, a do każdego dorzucam przydasie!
Zasady:
- zostaw komentarz pod tym postem i napisz, który prezent chciałabyś najbardziej, zostaw e-mail do siebie
- dołączenie do moich Obserwatorów daje Ci dodatkowy los
Dzisiaj zupełnie inny temat. Ruszamy z akcją "Uszyj zabawkę z sensem" - to akcja szycia zabawek sensorycznych dla podopiecznych Fundacji "Wrocławskie Hospicjum dla Dzieci".
Potrzebne są zabawki, które w jakikolwiek sposób będą pobudzać ich wzrok, dotyk, słuch, gdyż większość dzieci ma ograniczone możliwości ruchu i odbierania świata wszystkimi zmysłami.
Nie mówiłam nic ostatnio, bo jakoś już zapomniałam, ale mam nową maszynę! Właściwie została mi ona pożyczona od ukochanej mojego brata. Ta maszyna w porównaniu do mojego starego Łucznika po prostu szyje! I tyle w temacie.
Dostałam ją w niedzielę i była dla mnie bodźcem do skończenia torebki, którą wydziergałam na szydełku, a wydzierganie jej było elementem najszybszym i najprostszym...
Muszę to trochę opisać, bo prawie wszystko w tej torebce jest efektem mojej pracy.
Rączki. Wycięte na tokarce (chyba, bo mój tata robił :)) z paneli podłogowych! A resztę męczyłam już sama... Ręcznie malowany wzór farbami akrylowymi, z każdej strony... Wybrałam taki ciemny odcień fioletu, w zasadzie prawie bakłażan, ale chłodniejszy odcień.
Rączki zawiesiłam na szlufkach, których na starej maszynie nigdy bym nie wszyła... Zdecydowałam, że nie będę przesłaniać rączek dzierganymi elementami, bo chciałam rączki uwypuklić i wszystkimi elementami w fiolecie przełamać babciny, miodowy kolor włóczki.
Cieszy mnie bardzo to, że wszystkie elementy fioletowe udało mi się dobrać w tym samym odcieniu. Podszewka jest zrobiona ze sprutej spódnicy złowionej w lumpeksie. W środku kieszonka na zameczek uszyta dzięki kursowi u Ewy w-ewkowie :)
Wczoraj było słońce, więc jest trochę zdjęć, które nie są najgorsze :P
Dziękuję Wam za wytrwałość i zapraszam następnym razem :)
Wiosna nadeszła, a wszystkie moje plany są w lesie ;) ale pokazuję, co zrobiłam już jakiś czas temu, wianek i kotyliony na wieczór panieński.
Różyczki są z takiej specjalnej pianki. Wianek na drucie opleciony bibułą i malowany farbkami akwarelowymi, aby nadać cieniowanie. Kotyliony na materiale z tasiemką :)
Witajcie, coś ostatnio nie mam weny do blogowania, czy to normalne? Pełno nowych rzeczy u mnie powstaje, ale nie mam warunków do zrobienia dobrych zdjęć, pogoda dopiero się robi. I jakiś blogowy kryzys mnie dopadł. Dzisiejszy post to próba przezwyciężenia złej passy...
Bransoletki- poszły do dziewczyn na 'podaj dalej'
Licytuję włóczki na Allegro, to się opłaca! Ostatnio przyszło do mnie ponad 2,5 kg włóczek, oto one:
W tej chwili przerabiam żółtą, z której powstaje bluzeczka i różowy moherek (na górnym zdjęciu w tyle), z którego powstaje sweter.
Tysiąc włóczek :) a wylicytowałam już następną porcję, mam mnóstwo rzeczy do zrealizowania, ale ważne, że będę miała z czego robić, a przy tym nie zbankrutuję... Mam chyba ze 4 robótki zaczęte i robię, robię, końca nie widać. Niektóre mam skończone, ale chcę zrobić zdjęcia w plenerze, może na weekend się uda? Maszyna odmawia posłuszeństwa... Nie wiem co robić, szycie przestało mnie cieszyć, a rodzi same frustracje...
Dziękuję, że mimo wszystko do mnie zaglądacie :) muszę nadrobić zaległości :)
Witam Was poświątecznie kursem w sam raz na wiosnę, bo wierzę, że w końcu nas zaszczyci, a wiara przecież czyni cuda.
Już od jakiegoś czasu nosiłam się z zamiarem doszycia mankietów do tego żakietu, bo nie jawił mi się zbyt atrakcyjnie taki granatowy, ze zwykłej bawełnianej tkaniny. Nic specjalnego, w sam raz do przerobienia.
Po przeglądzie materiałów zdecydowałam się na żywy pomarańcz, to jest taki jakby lniano-bawełniany materiał. Chciałam doszyć też pasujące guziczki, ale lenistwo skłoniło mnie do zrobienia własnych, zamiast pójścia do pasmanterii :P
Dzisiaj pokażę Wam kurs jak zrobić szybko i łatwo takie makiety, a jutro wrzucę kursik na guziczkimateriałowe.
U mnie cały dzień padał śnieg - a fej! Dlatego na koniec posta macie w nagrodę słoneczną i pozytywną piosenkę z filmu Kochankowie z księżyca - cudowny świat przedstawiony - polecam :)
Zanim przejdę do kursu, muszę jeszcze Wam zdradzić, że mam kilka robótek wyszydełkowanych, ale czekam na lepszą pogodę, aby zrobić im ładniejsze zdjęcia, bo teraz jest nieciekawie... Jestem tym wszystkim zrezygnowana już, a Wy jak się trzymacie?
Jak doszyć ozdobne mankiety - tutorial :)
Zapraszam Was też na jakuszyc.pl i do mojej zakładki KURSY po więcej :)
Co będzie nam potrzebne:
- żakiet
- dwa kawałki materiału o wielkości 32(w zależności od rękawa)x20 cm, skrawki
na obszycie guzików
- nici w kolorze materiału i w kolorze żakietu
- maszyna do szycia, żelazko, nożyce, szpilki
1.Wycinamy
dwa kawałki materiału, szerokość materiału to 2x szerokość rękawa plus 1-2 cm
na zszycie. U mnie wyszło 30 cm szerokości. Długość wystarczająca na mankiet to
20 centymetrów
2. Rękawy żakietu wywijamy
na lewą stronę. Okładamy rękaw materiałem i spinamy brzegi szpilkami, możemy
sobie narysować linię zszycia. Zszywamy brzegi i obrębiamy całość.
3. Rękawy i zszyte mankiety
wywijamy na prawą stronę. Mankiet wsuwamy w rękaw, jak pokazują zdjęcia.
Przypinamy szpilkami. Zmieniamy nić na pasującą do żakietu. Szyjemy ściegiem
prostym po szwie rękawa lub najbliżej jak się da.
Wkładamy mankiet do
rękawa, układamy go na równi z brzegiem rękawa i prasujemy. Wewnętrzne, końcowe
części mankietów możemy przyłapać nitką do rękawów, aby przy wkładaniu nie wysuwały
się na zewnątrz.
4. Do mojego żakietu
postanowiłam dodać guziki pod kolor mankietów. Obszyłam je tym samym
materiałem.
Kurs na takie guziczki już jutro :)
A tutaj już mój efekt końcowy. Do granatowego żakietu dopasowałam pomarańczowe
dodatki, przez co wyszło mi ciepłe i odważne zestawienie, w sam raz na wiosnę :)
Obiecana pioseneczka :) zachęcam do obejrzenia filmu, warto.
Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za odwiedziny :)))