Witajcie!
Dzisiaj chciałam Wam pokazać spódnicę szytą z całego koła. Uszyłam ją z czystej ciekawości, aby ocenić, czy jest to sprawa łatwa, czy też może bardziej skomplikowana. Osobiście nie noszę w ogóle takich spódnic, bo mnie okropnie poszerzają i skracają, ale ogólnie to na kimś mi się zwykle podobają.
Tę spódnicę uszyłam raczej rekreacyjnie w celach naukowych z pięknego czerwonego prześcieradła, 100% bawełny, soczysty kolor, i duża powierzchnia - przy szyciu z koła to niezbędne. Spódnica ma długość standardowo przed kolano, do tego wszyłam 5-centymetrowy pas, zapięcie na listwę guzików ozdobione czerwoną aksamitką.
No, ale miałam zdaje się napisać czy łatwo, czy nie łatwo. Otóż, łatwo. Nie korzystałam z żadnych pomagaczy, kursów, wykrojów, wzięłam to na chłopski rozum. Wystarczy zdjąć pas, narysować takie koło na materiale, narysować koło większe o promieniu wymaganej przez nas długości plus promieniu obwodu w pasie i tniemy. Doszywamy pas lub cokolwiek. Łatwa sprawa.
Oto moja "Makowa panienka":
Zapewne pasowałaby do białej bluzki lub w kolorze ultramaryny, może skuszę się latem ;)
PS. Czy ja zawsze muszę się rozpisywać? :P
Tymczasem - miłego dnia :)