środa, 2 stycznia 2013

Od czego by tu... zacząć?

Najserdeczniejsze życzenia Noworoczne! Dziękuję Wam wszystkim za to, że zawsze jesteście i wspieracie w każdym momencie! Dziękuję po stokroć! Mam nadzieję, że przyszły rok przyniesie nam wszystkim spełnienie!
 Szczęśliwego Nowego Roku!

Nie będę niczego podsumowywać, zestawiać, nie mam ochoty, ledwo siedzę przy komputerze, bo jestem chora... I jutro mam egzamin... Z kamienia w krajobrazie, gdzie więcej nauki po raz kolejny o procesach geologicznych niż o czymś konkretniejszym. No cóż, stwierdzę optymistycznie, że nie jest wcale tak najgorzej! 

Jak Wam minął Sylwester? Jesteście zadowolone, czujecie różnicę, widzicie nowe szanse, zmiany? Ja jestem rozczarowana. Mimo tego, że jeszcze studiuję, to studentką już się jednak stety/niestety nie czuję... A impreza, na którą się skusiliśmy to był właśnie sylwester studencki i coś spowodowało, że właściwie zapomnieliśmy co to może oznaczać 'studencki'... Chcieliśmy w tym roku gdzieś wyjść do ludzi, ze znajomymi, a okazało się, że i tak wolelibyśmy spędzić ten czas po swojemu, bo do typowo imprezowych ludzi nie należymy... Śniegu nie było, nic nie było.

Może nie napiszę, gdzie to było, nie chcę nikomu szkodzić, wystarczy, że ja tam więcej nie pojadę i mamy naukę na przyszłość. 

Z prezentacji mojej kreacji nici ;(( -- jednak zrobię specjalnie zdjęcie i pokażę się Wam. Na TEGO Sylwestra wybrałam zestaw niezawodny, nie do ruszenia i nie do komentowania. Kupiony właściwie w ostatniej chwili na wyprzedaży i skompletowany z tego, co było: bordowy żakiet typu blezer, czarna koszulka poliestrowa (z tych śliskich), czarna niezawodna spódniczka zdobyta kiedyś w lumpeksie. Ot co pozostało z mojej mega stylizacji :) i jeszcze byłam chora z lekowym wyposażeniem - niezawodny Sudafed i Coldrex, po którym w ogóle nie czułam różnicy...

Tutaj już posylwestrowy look w - ha, ha - 'hotelowym' pokoju, mój K. zapomniał, że nie zrobił mi zdjęcia - lepiej późno niż wcale, jednak już bez biżu :)



Od wczoraj czuję, że mam gorączkę, ale nie mam termometru. Nie pamiętam, kiedy ostatnio miałam gorączkę, więc jestem zaniepokojona. Ale nowy transport leków już u mnie - ponoć Theraflu daje kopa :). Patrząc na Wasze postanowienia i podsumowania, mogę wyprowadzić jeden wniosek dla siebie - muszę nabrać szybszego tempa :)

Dziękuję Wam za komentarze i odwiedziny - jak dojdę do siebie, to wrócę na dłużej...

15 komentarzy:

  1. Zdrówka życzę. Ja też nie należę do imprezowiczów ale tym razem z mężem się wybraliśmy na imprezę sylwestrową. Było ok, dobre jedzenie, trochę potańczyliśmy i o 1 już nam się nudziło to wyszliśmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! My też zmyliśmy się o pierwszej, ale jedzenie było tragiczne... Więc nawet nie pojadłam, byłam w sumie głodna, a znajomi sobie przynieśli paluszki i orzeszki z tego wszystkiego ;)

      Usuń
  2. Cath, ale z Ciebie laska :)
    Zdrowiej Kochana szybko!
    Ja Sylwestra spędziłam w łóżku. Byłam o dziwo tak śpiąca, że czekałam aż przestaną strzelać :)
    Buziaki i nie choruj!
    :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Czasem trzeba się odchamić... Sylwester spędzony w domu na leżakowaniu to moja ukochana opcja ;) inaczej sprawa się ma jak człowiek chory - wtedy nic nie pasuje ;(
      Dziękuję raz jeszcze :**

      Usuń
  3. uuu szkoda:( następny będzie lepszy:) a czas tak szybko leci... ale wyglądałaś super:) życzę powrotu do zdrowia:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Życzę zdrówka dużo i zdanego egzaminu :)))
    najlepszego w Nowym Roku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dużo zdrowia Ci życzę, na pocieszenie (lub nie) dodam, że panuje powszechny mikrob, który wszystkich rozkłada:( A stylizacja jak najbardziej trafiona, z taką figurą we wszystkim byłoby Ci dobrze. Pozdrawiam noworocznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ślicznie wyglądałaś :) My Sylwestra spedziliśmy u cioci mojego D. Lenka wytrzymała do 12, cały czas tańcowała i piszczała z radochy kiedy oglądaliśmy przez okno fajerwerki :) Zdrowiej szybko :) Gorączka to dobry objaw walki organizmu, paradoksalnie ona sama w sobie jest lekarstwem. Od kilku lat przechodzę wszystkie choroby beż żadnych leków i dzięki temu mój organizm bardzo się wzmocnił, potrafi sam zwalczyć chorobę i to w 3 dni, raz czy dwa w ciągu roku. Najważniejsze to porządnie się wypocić po pierzyną. Pozdrawiam i Szczęśliwego Nowego Roku! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wygladalas przeslicznie :-) Zycze duzo zdrowka..:-) i pozdrawiam ceplo

    OdpowiedzUsuń
  8. Bidulko, wyglądasz ślicznie mimo przeziębienia! U mnie było bardzo kameralnie i w rodzinnym gronie. Też nie jestem imprezowym typem:)

    Buziaki! Życzę Ci powrotu do zdrowia i wszystkiego dobrego w Nowym Roku:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mimo choroby wyglądasz świetnie :)
    Wracaj szybko do zdrowia kochana. Przeżyłam moc zdrowia i pozytywnych myśli :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Szybko wracaj do zdrowia i trzymam kciuki za zdany egzamin...Pozdrawiam Ewa

    OdpowiedzUsuń
  11. Śliczne ;) Wszystkiego dobrego w Nowym Roku ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :)

Podziel się linkiem!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...