Powstały z wełny, którą kupiłam na przydasiach, ciężko się toczyło kulki, bo ta wełenka była już trochę sfatygowana... ale wyszło tak, że jestem w stanie to zaakceptować :). Są takie, które są w miarę równe, są takie mniej równe, niektóre są miękkie :). Dosyć tych 'są' :). Koraliki nawlekałam na woskowany sznurek, chciałam na szary, ale wszyscy powiedzieli, że na czarny, do tego drewniane kulki czarne, metalowe ażurowe elementy, dwie obrączki z masy perłowej. Zakończyłam, tworząc kulkę ze sznurka, który mi pozostał, są na tyle długie, że mogę je nakładać na szyjkę bez zapięcia.
A swoją drogą, to nieźle, że trafił mi się za pierwszym razem wełna, która kolorystycznie pasuje idealnie do spodenek, które sobie ostatnio sprawiłam - i dlatego te koraliki zrobiłam dla siebie :). Jak to określa mój Mały - kolor spodenek irlandzkiego skrzata :), czy ja wiem?
Zgłaszam do Asia Majstruje - bo to też pierwszy raz, a dzisiaj już ostatni dzień tego wyzwania!
tutaj widać to łączenie, fajnie też zmontować taką kulkę, jako dodatek |
Pozdro!
Jak na pierwszy raz to wyszło Ci fantastycznie, ja bym nawet nie poznała, że to pierwszy raz:)Podobają mi się filcowe kulki jak i dodatki które użyłaś, wszystko się razem cudnie komponuje. Też bym chciała kiedyś spróbować ukręcić jakąś kuleczkę z filcu;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne korale, wiem, że szewc bez butów chodzi, więc dobrze, że zrobiłaś je dla siebie :) Pięknie skomponowałaś całość, podoba mi się ta różnorodność. No i pleciona kulka, nie mam pojęcia jak się ją robi, ale stanowi spaniałe zapięcie! Dziękuję za dołączenie pracy do wyzwania, pozdrawiam i powodzenia!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się taki kolorek spodenek skrzata :) A sam naszyjnik jest super, chyba też muszę pomyśleć nad czymś takim dla siebie...
OdpowiedzUsuńNo, w końcu pokulałaś :) Faktycznie, niektóre sa koślawe i kudłate, ale nigdy to nie przeszkadza w NASZYM naszyjniku, które SAME zrobiłyśmy. Na zdj sznurek wygląda na brązowy :) Faktycznie, szary nie byłby dobry. Ale i tak, połączenie filcu ze szn. wosk. jest najlepsze na świecie :). Milego noszenia!
OdpowiedzUsuńDzięki :) zauważyłam, że zmieniłaś zdjęcie - fajnie, że Cię widać :). No będę męczyć te kulki, zobaczymy co z tego będzie :D, może się uda w końcu jakąś prostą (okrągłą) wytworzyć :) i taką mniej kudłatą :D. W ogóle filc jest taki kochany, tak mi się to podoba u Ciebie, że stawiam sobie za cel filcować równiutkie kulki :)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda i nie widać, że to pierwszy raz:)
OdpowiedzUsuńŚliczne, może i ja kiedyś spróbuję :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł i super efekt. =)
OdpowiedzUsuńŚliczne!! Tak pięknie wychodzą Ci pierwsze razy nie chciałabyś wziąć udział w mojej zabawie? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękniste :) Brawo Cath
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem wyszły Ci bardzo ładnie te kulki :) Mają tez fajny zielony - butelkowy kolor.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że w rzeczywistości też wyglądają tak pięknie, bo są bardzo ładne
OdpowiedzUsuńSą super ! Fajne kolorki i śliczne wykonanie. Miłego noszenia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam serdecznie :) kulki jednak są niedoskonałe, ale w wersji 'dla mnie' są jak najbardziej do noszenia. Buziaki :***
OdpowiedzUsuńZagłosowałam :) na Ciebie i na Katrin.ka
OdpowiedzUsuńBardzo ładne te filcowe korale.
OdpowiedzUsuńGoya dziękuję :DD słodziak :*
OdpowiedzUsuń