Hej :) Szczególnie hej dla wszystkich nowych obserwatorów, którzy mam nadzieję zostaną na dłużej :). Dziękuję Wam za dołączenie :). Przypominam w końcu o candy :) już niedługo rozwiązanie i nie mogę się doczekać :)
Mam duże zaległości, sporo rzeczy mam rozpoczętych, trochę skończonych, a nawet nie mam czasu na zrobienie im zdjęć - nie lubię jesienno-zimowej ciemności. Ale do rzeczy - chciałam się nauczyć jak robić kwiaty, róże z materiału, takie porządne i znalazłam bardzo fajny kurs na blogu o szyciu monikowo.blog - tutaj jest kurs.
Bardzo szybko i łatwo się robi te róże i efekt jest taki, że lubię :). Postanowiłam do tego dołączyć zwykłe bawełniane sznurki i łączenia w kolorze miedzianym, żeby już było całkiem vintage.
Do tego jest bransoletka, trochę w innym stylu - właściwie to miał być komplet, ale robiłam je niezależnie i nie pasują do siebie ze względu na dodatki ;).
Foty:
Tęsknię za swobodą blogowania, zbliża się dla mnie koniec semestru i obrona inżynierki, dlatego będę tutaj rzadziej... z bólem to piszę i trudno mi się jeszcze z tym pogodzić...
Pozdrawiam ciepło,
Przepiekne te materialowe ozdoby! Alez Ty jestes pomyslowa Kasiu :) Mam niesmiala nadzieje, ze moze bysmy sie kiedys zobaczyly w realu - ja mieszkam obok Wrclawia. Serdeczne pozdrowienia z mglistego Toronto!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Nie wiedziałam, że jesteś niedaleko Wrocławia :) to świetny pomysł! Kto Cię tak daleko wysłał i po co ;)
UsuńPięknie Ci wyszły te różyczki:) Powodzenia podczas obrony!
OdpowiedzUsuńDzięki :) to dopiero początkiem lutego, ale robotę czas zacząć...
UsuńŚlicznie wyglądają te różyczki:)
OdpowiedzUsuńDziękuję - mnie bardzo spodobał się ten sposób na różyczki :)
UsuńUwielbiam takie róże i ten styl ;) Super!
OdpowiedzUsuńDzięki ;) ja też to lubię :)
UsuńŚliczności po prostu :-)
OdpowiedzUsuńCath czego sie nie dotkniesz to pięknie wychodzi :) ja moje różyczki z krepiny robię podobnie ;)
OdpowiedzUsuńDomyślałam się potem, że to musi być coś w tym stylu, ale znam jeszcze inny sposób, którego nie lubię i mi nie wychodzi :P
UsuńO rany Cath, ale narobiłaś piękne :]
OdpowiedzUsuńCo tu dużo gadać...Boskie!
:*
Dziękuję :D jesteś kochana! :*
UsuńSpoko spoko, zostaniemy tu i poczekamy na Ciebie :) Różyczki idealne, tylko zastanawiam sie: czy da sie zrobić tak, żeby nie było tych niteczek? No i pytanko - czym sznureczki do elementów przyczepiałaś, masz patent z jakimś dobrym klejem? :)
OdpowiedzUsuńNo hehe :) pewnie można - można użyć tasiemki, albo obszyć materiał i po sprawie :D, wklejam je magikiem, sprawdza się lepiej niż kropelka, klej na gorąco i inne, dobry jest też 'klej uniwersalny' on jest w tubce i dokładnie tak się nazywa, można dostać w sklepie modelarskim :D
Usuńpiękne różyczki:)
OdpowiedzUsuńŁał ale piękny ten naszyjnik. Pasuje i na ślub i na inne okazje. Będę z niecierpliwością czekać na kolejne wpisy, zaglądaj do nas :* Powodzenia z obroną :)
OdpowiedzUsuńCudne różyczki:)
OdpowiedzUsuńSuper różyczki:) Obejrzałam kurs Moniki, az zachciało mi się spróbować :) Twój naszyjnik na ślub oczywiście bedzie idealny !
OdpowiedzUsuńKurs jest super, na początku plątały mi się oczy :) ale potem było już znacznie lepiej. Dziękuję!
UsuńNo widzisz, pokazujesz takie piękne róże i już mi się odzywa głosik w głowie: hej kobieto, też miałaś takie spróbować, do roboty :))
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za inżynierkę :)